Wieczór Kulturowy (Cultural Soireé 2024) – podróż „za jeden uśmiech” przez smaki i tradycje świata
Wieczór Kulturowy (Cultural Soireé 2024) – podróż „za jeden uśmiech” przez smaki i tradycje świata
Wzmacniamy więzi pomiędzy oddziałem polskim i angielskim
30 listopada 2024 roku we foyer przed Aulą 1000 oraz na parterze Centrum Kliniczno-Dydaktycznego przy ul. Pomorskiej 251 odbył się Cultural Soirée (Wieczór Kulturowy) organizowany rokrocznie przez Radę Studentów Anglojęzycznych we współpracy z Centrum ds. Organizacji i Obsługi Studiów w Języku Angielskim.
W tym roku korzystając z koincydencji dat organizacji Wieczoru Kulturowego i Wieczoru Wróżb Andrzejkowych zdecydowaliśmy się poprosić o pomoc w przygotowaniach dwie polskie organizacje studenckie: Polskie Towarzystwo Stomatologiczne (PTSS) oraz Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny (IFSMA Poland). Do współpracy włączyły się również lektorki z Centrum Nauki Języków Obcych. Pani dr Kamila Kubacka i Pani mgr Justyna Majkowska przygotowały materiały do wymiany językowej (Mów i dziel się) — aktywności dodanej do naszego scenariusza na prośbę studentów anglojęzycznych, którzy nie tylko chcą uczyć się języka polskiego, ale i nawiązać relacje z polskojęzycznymi studentami. Projekt ten stanowi element planu strategicznego na wzmocnienie więzi pomiędzy społecznością anglojęzyczną a polskojęzyczną. Z realizacją tego planu jesteśmy w procesie. A proces ten można opisać przysłówkiem zaczerpniętym z piosenki Lecha Janerki — Śmielej, śmielej…
Świat w pięciu smakach
Nie zgadujemy, ale wiemy to na pewno, że nikt z uczestników i organizatorów nie wyobraża sobie wieczoru kulturowego bez celebrowania potraw. Odkrywanie nowych smaków przypomina dziecięcą zabawę w „zgadnij co to?” Kto więc chciał, mógł bawić się w rozpoznawanie użytych do potraw składników i przypraw. Mógł rozkładać na czynniki pierwsze przeróżne rodzaje farszy i przeróżne rodzaje ciast, którymi farsze te były otulone. Bawić się mogli tylko ci, którzy ustawili się „PRL-owskim ogonku” po baklavę i kisir – turecką sałatkę z kaszy bulgur, bel puri — pikantną przekąskę z soczystymi sosami chatney z Indii, ghorme sabzi z Iranu – ziołową potrawę z suszoną limonką, chakalaki, czy po wybitnie pikantne jollof rice i suyę z Nigerii. A także (a jakże!) po chlebek Man’oushe, czy sałatkę taboule. Co prawda najlepiej smakuje ona w upalne dni, ale czy podczas TAKIEGO wieczoru miało to znaczenie?
Nie mogło oczywiście zabraknąć polskiego akcentu w postaci bigosu w wersji mięsnej i bezmięsnej, tym samym miłośnicy tradycyjnej kuchni polskiej nie byli zawiedzeni. Znalezienie bigosu, podobnie jak zimnych i gorących trunków wymagało nieco czasu i dobrej orientacji w topografii budynku. Kto wiedział czego i dlaczego potrzebuje z łatwością trafił do miejsca, w którym pomógł przełykowi uporać się z palącym problemem, w następstwie spożycia jollof rise. Warto tu wspomnieć, że nie byłoby to możliwe dzięki funduszom z projektu Welcome to Poland z Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.
Rozkoszowanie się smakiem Hunter’s stew byłoby idealnym zwieńczeniem wystąpienia Pani prof. Katarzyny Taran prezentującej poszczególne elementy stroju wielkiego (zwanego kontuszem) strzelców historycznych z Bractwa Strzelców Kurkowych. Być może nie zaprzątalibyśmy sobie wtedy głowy niewybrzmiałym pytaniem – dlaczego skórzane buty, niezbędny element kontuszu muszą być koniecznie w kolorze czerwonym?
Jesienny Wieczór zapadł już. Andrzeju, pannom miłym wróż.
Tymczasem na parterze, w dwóch pokojach równocześnie, rozgrywały się akcje dwóch dodatkowych atrakcji. W pokoju przygotowanym do Wróżb Andrzejkowych “Szepty losu” wróżki i wróżbici z IFMSA oraz PTSS z pomocą takich przyborów jak klucz, wosk, papierowe serca, skórki od jabłek czy buty, przepowiadali świetlaną przyszłość, o ile tak można określić rychłe zawarcie związku małżeńskiego😉. A w sali obok studenci „Mówili i dzieli się” znajomością języka polskiego i angielskiego.
Dwie opowieści o dwóch krajach – Nigerii i Libanie
Wieczór Kulturowy to nie tylko festiwal smaków, ale także idealna okazja do chwalenia się swoim krajem i kulturą. Chwalili się więc studenci z Libanu i Nigerii. Marwan i Adam prezentowali miejsca z listy must see z zamkiem Krzyżowców z XIII w wieku w Saidzie, czy miejscem kultu fenickiego boga słońca Baala w Baalbek. Nie zapomnieli pochwalić się drzewem cedrowym. Znajdziecie je na fladze Libanu. Zajmuje na niej centralne miejsce od 1943 roku i jest symbolem siły, czystości i wieczności. Studenci z Nigerii zdecydowali się na bardziej spektakularne wprowadzenie nas w opowieść o swoim kraju. „Gigant Afryki”, bo tak nazywana jest Nigeria ze względu na ogrom ziemi, różnorodność ludów i języków, największą w Afryce populację oraz ogrom zasobów ropy naftowej wprowadził nas w swój świat tanecznym krokiem. O Nigerii opowiadała Bernardine. Kto był w pokoju 01.11 to wie, że wystarczyło zamknąć oczy i wsłuchać się w rytm wybijany na kongach, aby znaleźć się w Nigerii…
Prawy do lewego
Wracamy do foyer przed Aulą 1000. Reakcje publiczności w odpowiedzi na to, co prezentowały grupy studentów z Indii, Turcji i Nigerii zmieniały się w tempie ujęć z filmu poklatkowego. Trudno precyzyjnie określić proporcje pomiędzy słowem osłupienie, a szaleństwo, aby opisać tę pozytywną energię, którą poczuli ci którzy tam byli i mogli zobaczyć choćby niewielki fragment tańca dappankuthu z elementami choreograficznymi z bollywoodzkiego kina, tanecznego performance w wykonaniu Nigeryjczyków w powiększonym składzie osobowym czy tańca tureckiego, którego polskojęzycznym odpowiednikiem nazwy jest „Ciotka Pana Młodego”.
Podczas takich wydarzeń jak Wieczór kulturowy wyraźnie widać, jak ważne są więzi w kulturach kolektywnych.
Widać to było również podczas wspólnego, zamykającego tańca Dabke. Dabke to taniec wspólnoty, często wykonywany na weselach i przy innych radosnych okazjach. Przypomina on trochę stepowanie. Kto chciałby poćwiczyć asertywność niech spróbuje powiedzieć Libańczykowi NIE, gdy ten zaprasza do przyłączenia się do tańca.
Pięć gwiazdek
Wieczór zakończył się jak zwykle za szybko…..I choć, jak co roku nie brakowało nagłych zwrotów akcji, jest coś, co zawsze i niezmiennie cieszy organizatorów tego wydarzenia. To reakcje, relacje i różnorodność.
Przyszedł czas na porządki. Przewodniczący Rady Studentów anglojęzycznych wszedł na drabinę, aby ściągnąć dekoracje. Pięć złotych gwiazdek z girlandy zatrzymało się na jego szyi.
Tak to jest. Informacja zwrotna o tym, „jak było”, może przyjść z zupełnie innego miejsca aniżeli się spodziewamy.
I nie tylko za pomocą zeskanowania kodu QR.
Więcej zdjęć w galerii flickr